„Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami.” (1 List do Koryntian 12:26-27)
W dniu 14.09.2020r. Dariusza Pacan podzielił się z nami swoim świadectwem oraz opowiedział o działalności organizacji Open Doors.
Dariusz opowiedział o tym, jak był z powodu cierpienia Matki przy boku Ojca alkoholika niechcianym dzieckiem, jednak urodził się, ponieważ obok Matki była Przyjaciółka, która wspierała ją w trudnych chwilach i zachęcała do przyjęcia darowanego przez Boga życia.
Dariusz nie był grzecznym dzieckiem, młodzieńcem, ani mężczyzną. Jego Rodzice wiele łez wylali i po swoim nawróceniu wiele nocy spędzili na modlitwach za niego. Po poważnym wypadku doświadczył cudownego uzdrowienia ręki, jednak nawet po chrzcie wrócił jeszcze do swojego starego życia – wtedy w kolejnym wypadku jego ręka była w jeszcze gorszym stanie, niż za pierwszym razem i tym razem Bóg nie dopuścił do uleczenia jej.
„Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.” (Ewangelia według Jana 5:14)
Matka Dariusza słyszała od Przyjaciółki, że „jeszcze z tego dziecka będzie miała najwięcej radości” i słowa te aktualnie okazują się proroczymi – Dariusz działa w organizacji Open Doors, wspierającej prześladowanych chrześcijan na całym świecie.
Opowiedział o paradoksie dzisiejszego świata, gdzie pogrzeb gubernatora, zamordowanego z powodu ułaskawienia chrześcijanki, która za napicie się wody z muzułmańskiej studni spędziła kilka lat w więzieniu, bardzo skromny, natomiast na pogrzeb jego ochroniarza-mordercy przybyli mieszkańcy całego miasta.
Opowiadał o imamie Harum, trzykrotnym medaliście w recytowaniu Koranu, który chciał nawracać w Grecji na muzułmanizm, założył tam w krótkim czasie dwa meczety, a kiedy potrzebował pracy, zatrudnił się u chrześcijańskiego małżeństwa. Zgłaszając się do pracy, poinformował o swoim wyznaniu i swoim zamierzeniu pięciokrotnego odprawiania modłów, więc kiedy w swojej gorliwości podczas pracy zapominał o tym, żona pracodawcy przypominała mu o modlitwie. Zawsze odnosili się do niego z szacunkiem i życzliwością, zapraszali do wspólnego obiadu, co bardzo go dziwiło, ponieważ on życzył im śmierci. W tym samym czasie oni modlili się o niego… Po pewnym czasie coś zaczęło się w nim zmieniać – kiedy oglądał wiadomości o zamachach na chrześcijan i otaczający go muzułmanie radowali się tym, on myślał: „A jeżeli ci ludzie byli tak mili, jak moi pracodawcy?” Pewnego dnia sam poprosił Helenę: „Módl się, aby znalazł prawdziwego Boga!”
Harum wrócił do domu i w obecności mężczyzn z całej rodziny powiedział, że „wie tylko tyle, że Jezus umarł za niego”. Został dotkliwie pobity, spędził 7 miesięcy w szpitalu. Open Doors pomogło mu wyjechać do Niemiec, ale jego ojciec wynajął mordercę i opublikowano w Internecie dokument, na mocy którego każdy muzułmanin miał prawo go zabić – ponownie zaatakowano go, otrzymał kilkadziesiąt uderzeń nożem, pozostawiono go z przekonaniem, że nie żyje. Bóg miał jednak dla niego inny plan – kiedy Harum zapytał Go o to, zobaczył obóz dla uchodźców. Tam też się udał i głosi Ewangelię, dzięki czemu już 900 osób się nawróciło, 80% z nich zostało zmuszonych do powrotu do kraju po wycofaniu się Rządu Niemiec z przyjmowania uchodźców – wrócili tam już jako chrześcijanie!
Dariusz opowiadał o służbie 15 chrześcijan, którzy podczas nabożeństwa wypatrują samochodów pułapek i są gotowi umrzeć, aby nie dojechały one do miejsca, gdzie bracia się spotykają.
Opowiadał także o tym, że kiedy osadzeni w jednostkach penitencjarnych w swoim zapale również chcą jechać na misję, wspierać prześladowanych chrześcijan w świecie, on mówi im: „Zacznij od bycia świadectwem w swoim otoczeniu po opuszczeniu zakładu karnego”.
Mówił o zmianach, jakie zachodzą w społeczeństwach, w których ilość muzułmanów rośnie – zapragnęliśmy być ŚWIATŁEM, aby chronić nasze rodziny, naszych rodaków, ale i dla tych ludzi, którzy może przybywają do nas właśnie dlatego, że Bóg pragnie, aby o Nim usłyszeli, aby Go w nas zobaczyli i doświadczyli!
Przyniósł również na spotkanie najniebezpieczniejszą broń na świecie – zamknięta w małym pudełku, niewykrywalna dla żadnych urządzeń na lotnisku, wielu z nas z ciekawością jej dotykało… Wielu z nas zapamięta… Niech więc mowa nasza będzie TAK-TAK, NIE-NIE:)
„Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca, i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi.”
(List Jakuba 3:8-10)