„Przez całe życia, mając wzrok, byłem ślepy duchowo, a kiedy oślepłem, zobaczyłem żywego Jezusa.”
„Alleluja. Chwal, duszo moja, Pana, chcę chwalić Pana, jak długo żyć będę; chcę śpiewać Bogu mojemu, póki będę istniał. Nie pokładajcie ufności w książętach, ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia. Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary. Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim, który stworzył niebo i ziemię, i morze ze wszystkim, co w nich istnieje. On wiary dochowuje na wieki, daje prawo uciśnionym i daje chleb głodnym. Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych, Pan miłuje sprawiedliwych. Pan strzeże przychodniów, chroni sierotę i wdowę, lecz na bezdroża kieruje występnych. Pan króluje na wieki, Bóg twój, Syjonie – przez pokolenia. Alleluja.” (Psalm 146)
Dnia 27.01.2020r. swoim świadectwem podzielił się Ślepy – Waldemar i człowiek, którego przysłał mu Bóg. Co jakiś czas pytał Boga, czy jego życie właśnie tak ma wyglądać – alkohol, bójki, melina w domu i modlił się: „Ojcze nasz…” Pewnego dnia poprosił Boga, aby postawił na jego drodze bożego człowieka – pod sklepem, gdzie codziennie żebrał, pojawił się Szymon i Bóg zaczął prowadzić go ku całkowitemu uwolnieniu od rzeczy, które wiodły go do piekła. Dzisiaj nie wyobraża sobie życia bez Jezusa Chrystusa i jest wdzięczny Bogu za uchronienie go przed „czymś jeszcze gorszym”.