„Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe».” (Ewangelia według Mateusza 19:26)
Dnia 18.12.2021r. Janina i Mirek Rękorajscy odwiedzili nas ponownie, tym razem z Arkiem. Kiedy miał 8 miesięcy, jego ojciec zabił matkę, wychowywał się w domu, gdzie nieustannie były libacje i bójki, był przestępcą i alkoholikiem, który w wieku 25 lat usłyszał od lekarki, że z medycznego punktu widzenia nie powinien żyć. Robił wszystko, aby umrzeć i wołał do tego Boga, którego nie znał i o którym nic nie wiedział: „Czego Ty ode mnie chcesz?”, ponieważ wciąż nie mógł zakończyć swojego bolesnego dla siebie istnienia.
Znalazł się w więzieniu za morderstwo. W ostatnim roku odsiadki pojawili się tam ludzie, którzy głosili więźniom jakiegoś Jezusa. Chodził do nich przez rok, ale wstydząc się Go – kiedy szedł na spotkania, ukrywał się za jeszcze większym gabarytowo od siebie kolegą z celi, który był chrześcijaninem. Był opętany myślą o zamordowaniu żony po opuszczeniu więzienia, ale bracia w Chrystusie nauczali go, że aby Bóg mógł przez niego działać, potrzebuje przebaczyć wszystkim, zapytali, czy mogą się za niego pomodlić i następnego dnia rano myśli o tym, jak zamorduje żonę, nie były jego pierwszymi i dopiero po pewnym czasie zorientował się, że w ogóle przestał o tym myśleć. Podobnie po modlitwie braci w Chrystusie w ciągu jednego dnia opuściło go uzależnienie od papierosów. Artur był człowiekiem bardzo dumnym i samodzielnym, kiedy okazało się w jeden ze świątecznych dni, że nie ma nikogo z rodziny i przyjaciół, kto by go kochał i dbał o niego w więzieniu, że nie ma nic, czym mógłby się podzielić ze współwięźniami, zrozpaczony zapytał Boga, dlaczego tak jest i usłyszał głos Jezusa: „Bo ty się mnie, Arturze, wstydzisz”. Zaraz po tym został ugoszczony przez swoich współwięźniów, największych morderców, niezwykle hojnie i wiedział, że to sam Bóg okazał mu swoją miłość. Kiedy wyszedł z więzienia, był już zupełnie innym człowiekiem.
Bóg dał mu łaskę spłacenia wszystkich długów, od 3 lat ma piękną żonę, mają własne mieszkanie, samochód i niczego mu w życiu nie brak – bo ma Boga. Chwała Panu!