„Nadeszło kolejne żydowskie święto i Jezus udał się do Jerozolimy. Obok Owczej Bramy znajdowała się w mieście sadzawka otoczona pięcioma krużgankami, zwana po hebrajsku Betezda. Leżało tam wielu chorych – niewidomych, kalekich i sparaliżowanych. A anioł Pana zstępował od czasu do czasu do sadzawki i poruszał wodę. Był tam również pewien człowiek, który chorował od trzydziestu ośmiu lat. Zobaczywszy go, Jezus od razu poznał, że choruje od bardzo długiego czasu. I zapytał go: Czy chcesz wyzdrowieć? Panie, nie mam nikogo, kto by mi pomógł wejść do sadzawki, gdy anioł poruszy wodę. Zanim dojdę, ktoś inny mnie wyprzedza i doznaje uzdrowienia. Wstań, zwiń swoją matę i chodź o własnych siłach! – rzekł Jezus. I człowiek ten natychmiast wyzdrowiał. Zwinął matę i zaczął chodzić. A był to akurat święty dzień szabatu. Gdy żydowscy przywódcy zobaczyli go, powiedzieli: Jest szabat! Nie wolno ci nosić maty! To wbrew przykazaniom! To człowiek, który mnie uzdrowił, powiedział: „Zwiń matę i chodź” – odrzekł uzdrowiony. Kto ośmielił się coś takiego ci rozkazać? – dociekali. Uzdrowiony nie potrafił odpowiedzieć, bo Jezus zniknął w otaczającym ich tłumie. Jakiś czas potem Jezus odnalazł go w świątyni i powiedział: Wyzdrowiałeś. Teraz nie grzesz, żeby nie spotkało cię coś gorszego! Wówczas człowiek ten udał się do przywódców i oznajmił im, że to Jezus go uzdrowił.”
(Ewangelia według Jana 5:1-15)
W dniu 15 czerwca 2020 r. podzielił się z nami swoim świadectwem Kazimierz Szewczyk z Żor. Z powodu spożywania alkoholu był w bardzo ciężkim stanie fizycznym, groziła mu martwica nogi, żył w okropnych warunkach i kiedy zaproponowano mu leczenie odwykowe w Gorzycach, z powodu cierpienia fizycznego, żeby mieć lepsze warunki życia, zgodził się. Tam usłyszał o Jezusie Chrystusie, tam przemiany doświadczyło jego serce i życie tak, że dzisiaj – sam pamiętając, jak to być głodnym – od wielu lat KAŻDEGO DNIA rozdaje żywność potrzebującym, a Pan mu w tym dziele błogosławi. Pamiętając, jak to być zagubionym i samotnym, zwraca się z pomocą do tych, którzy potrzebują pokrzepienia i wsparcia – tak poznał Lucynę, która po nawróceniu została jego Żoną. Mówi o sobie z przeszłości: „bezdomny, przestępca, nikt, zero”, dzisiaj zasiada w Radzie Miasta z Prezydentem. Dla Boga nie ma bowiem rzeczy niemożliwych i w Nim możemy wszystko!
Do świadectwa Kazika dołączył pastor Zbyszek Rękorajski, brat naszego gościa sprzed tygodnia, czytając Słowo Boże, zachęcając wszystkich, aby zobaczyli siebie w człowieku znad sadzawki Betesda, bowiem Bóg pragnie uzdrawiać nas nie tylko duchowo, ale również fizycznie i często właśnie od tego zaczyna, tylko potrzebujemy dokładnie usłyszeć Jego pytanie: „Czy chcesz być zdrowy?” On bowiem pragnie dokonać tego dla nas, pragnie uzdrowić nasze życie! On daje nam dokładną wskazówkę, co mamy czynić i przestrzega, abyśmy „nie grzeszyli więcej, aby nam się co gorszego nie przytrafiło”. Zbyszek częściowo podzielił się z nami również swoim świadectwem – jako 28-ośmioletni górnik był skazanym na operację kręgosłupa i kalectwo człowiekiem, ale zaufał Bogu, a ten wybawił go z bólu i choroby, z powodu prawdy o Jezusie Chrystusie był prześladowany pośród tych, którzy zwą się chrześcijanami, grożono mu zwolnieniem z pracy za składanie świadectwa o prawdzie w jego życiu, a on pozostał wierny Bogu. BÓG WIERNY był dla jego opraców miłosierny i łaskawy, bowiem po roku ci grożący mu ludzie, prosili go o „nawrócenie tych wszystkich alkoholików”. Od 24 lat służy m.in. w jednostkach penitencjarnych – tylko raz nie odwiedził więźniów w wyznaczonym czasie, o czym byli uprzedzeni, ponieważ nie miał kto posłużyć jako kierowca innym potrzebującym.
„Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw…” (Księga Powtórzonego Prawa 7:9)