Odeszli Marek i Władysław

wpis w: Wydarzenia | 0

“Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: “Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych, niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni»”.

(Ewangelia według Łukasza 11:24-26)

Marek – postawny mężczyzna, przebywał w mieszkaniach readaptacyjnych dokładnie rok, oszczędzając na swoje usamodzielnienie się. Lubił ubierać się kolorowo, w odzież znanych marek sportowych, wciąż niedowierzał, że jego życie mogło się tak diametralnie zmienić, że można żyć bez alkoholu, był zafascynowany możliwością spędzenia na trzeźwo nocy sylwestrowej. “Zło, którego się grzesznik boi, spadnie na niego…” (Księga Przysłów 10:24) – tak też się stało w jego przypadku, ponieważ obawiał się, że nie wytrzyma długo w abstynencji, kiedy się usamodzielni i rzeczywiście już tydzień po opuszczeniu nas sięgnął po alkohol i pomimo starań oraz pomocy wielu osób w swoim otoczeniu, nie rezygnował z niego. W ciągu kilku tygodni stracił wszystko, na co pracował wiele miesięcy, pracę i doprowadził swoje ciało do takiego wycieńczenia, że nie ustępował w wyglądzie więźniom obozów koncentracyjnych. Pewnego dnia przyszła wiadomość o jego pogrzebie…

Władysław – na trzeźwo dobry fachowiec, kochający ojciec, zamknięty w sobie, miał problem z wyrażaniem siebie. Przebywał u nas kilkukrotnie, za każdym razem powtarzał się ten sam schemat: otrzymywał zlecenia wykonania określonych prac, za które był chwalony i otrzymywał wysokie wynagrodzenie, zaczynał postrzegać siebie jako lepszego od innych pracowników, nie potrafił rozwiązywać nawarstwiających się konfliktów ze współpracownikami i w krótkim okresie czasu sięgał po alkohol, doprowadzając się do fatalnego stanu, zawsze gorszego, niż wykazywał poprzednio, zabiegając o pomoc. Jego zwłoki znaleziono przy naszej ulicy, w zakrzaczonym zaułku.

Jakże wspaniale byłoby, gdyby zaufali Bogu, przyjęli Jego łaskę w Jezusie Chrystusie i żyli wiecznie!