ODZYSKANY WZROK

wpis w: Wydarzenia | 0

„Przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc.” (Ewangelia według Jana 9:1-7)

W dniu 09.11.2022r. ponownie odwiedził nas Waldek. Jego rozbójnicze życie zaczęło się w dzieciństwie dlatego, że chłopaki nie chcieli grać z nim w piłkę z powodu alkoholizmu jego ojca – pewnego dnia pobił jednego z nich i tak mu już zostało. Z czasem również zaczął nadużywać alkoholu. W jednej z bójek został uderzony w głowę i stracił wzrok – nie obwiniał o to Boga, nie rozczulał się też specjalnie nad sobą, stał się cenny towarzysko, ponieważ zawsze mógł coś wyżebrać z tego powodu.

Pewnego dnia, po kolejnej libacji, gdzieś z głębi swojego serca, zawołał do Boga, aby postawił na jego drodze jakiegoś Bożego człowieka, ponieważ on sam nic nie potrafi zmienić. Bóg szybko odpowiedział – kiedy żebrał, podszedł do niego mężczyzna, który nie chciał dać pieniędzy, ale kupił nieco żywności i chciał rozmawiać o Bogu. Zostawił Waldkowi swój numer telefonu i poprosił, aby ten zadzwonił, jeżeli będzie go potrzebował. Waldek nie zamierzał dzwonić, jednak pewnego dnia wydarzyło się coś dziwnego. Codziennie rano ktoś do niego przychodził, aby wyprowadzić go na żebranie, tymczasem minęły 3 dni i nikt nie przyszedł, a sąsiadka, poproszona o papierosa, opryskliwie ostrzegła, że więcej nie da, bo sama nie ma. Wtedy Waldek przypomniał sobie o człowieku mówiącym o Jezusie. Zadzwonił do niego, spotkali się. Mężczyzna dziękował Bogu za wysłuchaną modlitwę – prosił o telefon od Waldka.

Po jego wizycie coś w Waldku zaczęło się zmieniać, przestał spożywać alkohol, słuchał nagrań z tekstami Słowa Bożego, jego znajomi od butelki, którzy wciąż traktowali jego mieszkanie jako miejsce swoich libacji, szeptali do siebie, że zwariował. Niektórzy z nich czasami chcieli nawet słuchać o Jezusie, ale z czasem i oni przestali przychodzić – Waldek martwił się, że traci przyjaciół, tymczasem Bóg otoczył go jeszcze większą ilością braci w Chrystusie! Dzisiaj Waldemar twierdzi, że jego ostatnich 9 lat życia z Bogiem są nieporównywalnie wspanialsze od 50 lat bez Niego, że kiedy stracił wzrok, to tak naprawdę zaczął widzieć. Wszyscy jego znajomi od butelki nie żyją, on ma w Jezusie Chrystusie nowe życie – na wieki.