(2 List Piotra 1:1-11)
Dnia 05.10.2020r. odwiedził nas Bogdan Pieczyrak. Złożył świadectwo swojego nawrócenia oraz uwielbił Boga muzyką i śpiewem.
Bogdan był jedynym dzieckiem swoich rodziców i uważa swój dom rodzinny za miejsce pełne miłości, a swoje dzieciństwo za szczęśliwe. Perspektywy dla jego życia były wręcz fantastyczne, przepowiadano mu karierę muzyczną i zaczęła się ona realizować, ponieważ zaproponowano mu pracę w zespole muzycznym, który koncertował w całej Polsce. Niestety, człowiek może dokonać niewłaściwych wyborów, a one mogą zrujnować całe jego wspaniale zapowiadające się życie.
Do ośrodka odwykowego przyjeżdżali ludzie działający w Fundacji „Elim” w Wiśle. Poszedł na kawę i ciastko, bo już w nic nie wierzył. Jednak muzyka i śpiew poruszały jego duszę, każda kolejna pieśń porywała go coraz wyżej, aż usłyszał zaproszenie: „Czy jest ktoś, kto chce, aby się za niego pomodlić?” Tego wieczoru Bóg zmienił jego życie, nie mógł spać całą noc – oddał swoje życie Jezusowi, cały ciężar z niego spadł. Kolejnego dnia był już innym człowiekiem, przestał uważać się za lepszego od wszystkich innych, przebywających tam alkoholików. Chciał natychmiast wracać do domu, bo uważał się już za człowieka wolnego, ale Tata nakazał mu tam pozostać do końca terapii i to uważa za Boży plan, ponieważ tam po wielu latach ponownie zaczął śpiewać i zapragnął śpiewać dla Boga! Bóg uczynił mu tę łaskę, śpiewa dla Boga już od 20 lat. Bóg dał jemu, który nie miał nic, Żonę z domem, Córeczkę, która ma teraz 13 lat.
Bogdan świadczył nam, że Bóg jest dobry i dla każdego ma wspaniały plan. Świadczył o tym, że Dziecko Boże przestaje być alkoholikiem (chociaż na terapiach ludzie słyszą, że alkoholikiem jest się przez całe życie), ponieważ jest wolnym człowiekiem w Jezusie Chrystusie, bo to On poniósł na sobie ciężar jego grzechu. Świadczył o tym, że dopóki idzie z Jezusem Chrystusem przez życie, nie zboczy z drogi życia, na której postawił go Bóg, bo WIERZY Bogu, a On powiedział, że „tylko pies wraca do wymiocin swoich”. On nawet uzdrowił jego wątrobę, która po wycięciu woreczka żółciowego całkowicie przestała działać i według wiedzy medycznej żył tylko dzięki Bożej łasce! Wątroba miała być przeszczepiona. Na cotygodniowym spotkaniu modlitewnych dla mężczyzn przed wyjazdem na przeszczep usłyszał: „Jedziesz do Warszawy potwierdzić, że Jezus Chrystus całkowicie cię uzdrowił” i tak też się stało – ostatnie badanie przed zabiegiem wykazało powrót wątroby do absolutnej równowagi.
Chwała Jezusowi Chrystusowi! Niech będzie uwielbione Imię Boże!