Krysia… w połowie marca wróciła do Ojca

wpis w: Wydarzenia | 0

Grzesia spotkałem na Osiedlu Tysiąclecia w Katowicach przy śmietnikach, człowiek na wózku inwalidzkim, zbierał puszki – Grzesiu to Brat Krysi, zmarł kilka miesięcy temu. Pracowałem na tym osiedlu, codziennie przechodziłem koło tych śmietników, tam spotykałem się z nim przez jakiś czas, rozmawialiśmy, mówiłem mu o Jezusie. Później Irek omawiał z nim Ewangelię według Jana – przy tych śmietnikach.

Zaczęliśmy Grzesia odwiedzać – jednak nie w domu, przyjmował nas pod drzwiami mieszkania. Po którymś z takich spotkań zamknąłem oczy i pomodliłem się: „Boże! Otwórz te drzwi, abyśmy mogli wejść”. Dokładnie minutę później drzwi się otworzyły, Krysia zaprosiła nas do środka. Nie chciała nas wcześniej zaprosić z powodu brudnych ścian, był tam alkohol, papierosy, wnętrze wyglądało tragicznie, strasznie – wstydziła się. Od tamtego dnia coraz lepiej się poznawaliśmy, przychodziliśmy tam omawiać Ewangelię według Jana – Grzesiu, Franek (były Mąż Krysi – którego ponownie poślubiła po nawróceniu) i Krysia. Krysia zaczęła uczęszczać do Zboru Wolnych Chrześcijan w Chorzowie, tam też po kilku latach przyjęła chrzest.

Krysia – jak mógłbym ją opisać? Bardzo rozkochana w Jezusie. Bóg uwolnił ją od nikotyny, alkoholu. Była wdzięczna Bogu za to, co dla niej zrobił i ta wdzięczność była odczuwalna. Jej wielkim pragnieniem było, aby Jej Brat i Mąż nawrócili się, aby mogła się z nimi wspólnie modlić. Była gorliwa w modlitwie, waleczna – walczyła o Brata i Męża. Lubiła się modlić – często w domu było bardzo głośno z powodu włączonego telewizora, chodziła więc modlić się do toalety na korytarzu.  Na spotkaniach zawsze rwała się pierwsza do modlitwy, Jej nie trzeba było prosić, chciała oddawać Bogu chwałę i czyniła to głośno. Była ciepłą osobą, chociaż żyła w trudnych warunkach – Mąż alkoholik, niepełnosprawny Brat, miała zawsze wiarę, że się nawrócą. Była wierna przykazaniu: „Nie opuszczajcie wspólnych zebrań” – uczęszczała na wszystkie spotkania w Kościele. W całej swojej biedzie, często jeszcze pomagała Fundacji – przynosiła otrzymywane w MOPS jedzenie. Fragment Jej świadectwa można usłyszeć na nagraniu płyty „O dwóch takich, co na hasioki chodzą”, umieszczonym na naszej stronie internetowej.

Krzysztof Frankowski